Mortis znowu gdzieś zniknął... Pojawia się i znika Miałam iść do Gondoru, ale dochodzę do wniosku, że to wszystko co tu się dzieje mnie przerasta, niech Nazgule same się zajmą swoimi sprawami. Hobbitom nic do tego. Jak dobrze znowu być na szlaku, gdzie droga wiedzie wciąż w dal i w dal <zaczyna gwizdać, po czym rusza przed siebie, schodząc stromym zboczem.>
<Pearl nie zauważyła, że Mortis został w tyle, ranny. Myślała, że po prostu znowu gdzieś zniknął, jak to miał w zwyczaju i zaczynało ją to irytować. "Nie pójdę do Gondoru, dość już tego mieszania się w nie swoje sprawy. Będę wędrować z piratami, a gdy znów zatęsknię za Shire, wrócę do mojej małej norki i gospody" - pomyślała.>
TO dzikie tereny, raczej nie ma tu żadnej gospody. Najbliższe są chyba w Bree, po drugiej stronie gór, ale ja i Shaillya właśnie stamtąd przyszłyśmy! Oczywiście zapraszam do siebie do Shire. Moja siostra, Luna, prowadzi gospodę w okolicach Brandyhallu.
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- Hm a wiec ojcze ruszamy w nieznane pijąc rum czy ruszymy się... gdzieś gdzie ludzie są jej wielkości? - Shaillya popatrzyła na ojca po czym znów spojrzała się na hobbitkę - A w którą stronę do morza?
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
- Już ja to widze, jak om go znajdzie....(Shaillya się zamyśla) sądzę, że zdziwisz sie sposobani "szukania" statku...(szyderczo się uśmiecha) oczywiście weźmiemy najlepszy... Prawda tato?
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach