<Shaillya wzięła linę, a raczej zabrała ją ojcu> Jesteś zmęczony ja to zrobię. <piratka szybko i sprawnie przywiązała linę, spojrzałą na ojca> Niech ktoś zejdzie pierwszy aby go asekurować. Nie sądzę by, dała radę go złapać jak zleci...
-O przepraszam! - zachwiał się - Jestem cał...cał...zupełnie trzeźwy!
Wypowiedziawszy te słowa począł powoli schodzić po linie by po kilku chwilach znaleźć się na ziemi i skłonić się teatralnie kobietom na górze.
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
- Jak on to robi, to ja nie wiem... po takiej ilości rumu. <widząc Mortisa> Ach, wystraszyłeś mnie! Nie pojawiaj się tak znienacka. Chyba przywiążemy Ci do szyi dzwoneczek... W porządku, schodzę.
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem co powinnam teraz zrobić. Sprawy Mortisa i tej kobiety są zbyt skomplikowane dla małego hobbita. Może wybiorę się z Wami do Umbaru? Tam jeszcze nie byłam. Mam nadzieję, że piraci są przyjaźnie nastawieni do hobbitów.
Zamyślił się na chwilę. A przynajmniej wyglądał, jakby próbował się skupić. W sumie to zmarszczył czoło. W każdym razie starał się wyglądać mądrzej.
-Żebym to ja pamiętał, gdzie ja zgubiłem okręt. I o jakiej kobiecie mówicie? - uśmiechnął się szeroko.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach