- No a więc do przodu lina już zamocowana przeprawiamy sie. Najpierw przejdę ja a potem ty. - Piratka weszła do wody i sprawnie przedostała sie na drugą stronę. - Jak coś możesz przewiązać się liną będę cię asekurować.
<Kobieta spuściła głowę stając w pozycji wyrażającej bezradność> Staracie sięza wszelkęcenę zniszczyć Królestwo Ciemności. Staracie się zniszczyć wypędzone przez was ludy, mróz który sprawia że podziwiacie wielkie góry przysypane nietopniejacym sniegiem. chcecie zniszczyć noc podczas której pojawiają sięmiliony podziwanych przez was gwiazd. I chcecie zniszczyć czyjeś domy... To ma być honor i sprawiedliwośc?! Tymi cechami przecież się szczycicie... Nie jesteście lepsi od nas chociaż usiłujecie stwarzać takie pozory...
Kto tu mówi o honorze i sprawiedliwość... Istota zupełnie go pozbawiona... Oni raczej nie twierdzą że są lepsi oni próbują tego do wieźć czynami nie czczym gadaniem <wydobył się głos z mroku jaskini>
Braciszku! <Oczy kobiety zalsniły czymśna kształt nadziei> Ty zyjesz! Nareszcie! <Zrobiła krok w kierunku skąd dobiegał głos> Jego jużnie ma.. Kosztowało mnie to wiele trudu, łez,cierpienia ale teraz... Teraz możesz jużwrócićdo miejsc dzieciństwa, do mnei do...domu <kobieta zpuściła głowę> Chyab że więzy krwi nic już dla Ciebie nie znaczą...
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Więzy krwi... <Mortis zerknął na pierścień na którym pięć pentagramów zalśniło krwistą czerwienią> Więzy krwi... Nie jesteśmy spokrewnieni... Tylko te pierścienie nas łączyły... i wspólny pan... Rodzonej siostry nigdy nie miałem... A może miałem? Nie wiem nie pamiętam to było tak dawno... Bardzo dawno...
<Piratka nie musiała długo sie przysłuchiwać by wiedzieć, że za chwilę może być tu dosyć niebezpiecznie. Naprężyła linę, by ułatwić hobbitce przeprawę. Bała się, że ta zaraz będzie chciała pomoc Mortisowi, a logiczne było dla Shaillyi, że jej kompanka w takiej sytuacji nie będzie miała jak pomóc.> Pear rusz się...
Jego już nie ma? Więc dlaczego jeszcze istniejemy? Przecież żyjemy tylko dzięki jego woli? Więc jeżeli jego nie ma nie długą będziemy tylko ludzmi alebo wyparujemy... To kwestia czasu...
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
<Piratka w końcu się wkurzyła przedostała się na drugi brzeg z powrotem, złapała hobbitkę w pasie i wróciła na brzeg.> No ile można? <spojrzała na hobbitkę, która najwidoczniej była dość zszokowana nagłym pojawieniem się Mortisa.> Ruszmy się. <Złapała ją za rękę i poprowadziła do kolejnego przejścia. Nie miała pojęcia, gdzie może ono prowadzić. Ale lepsze to niż bezczynne czekanie...>
...Ludzie... W pewnym sensie oni sa szczęśliwi...<Koebiat jednak siędenerwowała> Wróc lub...zejdź mi z drogi. Ja przejełam jego władzę... Ja rządzę Ciemnością... I nic mnie nie pokona... Bede taka jak on! <Błyskawicznie podniosła miecz z wody> Chodź ze mną a będziemy rządzić razem....
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
<Piratka szarpnęła hobbitką> I co chcesz zrobić! <krzyknęła> sądzisz, że zdołasz mu pomóc? Niby jak? Słuchaj najlepiej będzie jeżeli stąd odejdziemy. Jeśli zaczną walczyć będziesz mu tylko przeszkadzać, bo będzie musiał jeszcze na ciebie uważać. Zastanów się! Co taki mały hobbit jak ty zrobi? Jeśli chcesz mu pomóc to na pewno nie w walce. Lepiej przeczekajmy i znajdźmy wyjście. Chyba, że masz jakieś ciekawsze propozycje <spojrzała na nią stanowczo>
Hmm... przejmiesz jego władze? Ciekawe... On był prawie bogiem a ty jestes tylko... marnym istnieniem... <Mortis uklękł> Proszę jak chcesz zabij mnie i tak ci to nic nie da... Orkowie i uruk się rozpełzną się bez jego głosu, który je kontrolował...
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach