Najpierw muszę porozmawiać z elfami z Rivendell. Może one coś wiedzą. I, oczywiście, podziękować im za gościnę. Potem jak najszybciej wyruszymy do Gondoru przez przełęcz w Górach Mglistych.
<Kobieta podniosła się z klęczek. Wyszła z komnaty i cięzko wsparła się plecami o zimną ścianę. Czyła jak po całym ciepel spływa jej pot, krew i uczucie satysfkacji>
Teraz <wydyszała> Kiedy jużgo nie ma... Kiedy Mordor należy TYLK) do mnei znajdę Mortisa... Znajdę go i zabije aby już nikt nie stanął mi na drodze
<Mówiąc to upadła na klęczki i syknęła podnosząc odruchowo rękę po której cienkimi strumyczkami lała się krew>
Potrzebuje dziedzica...Syna lub córki..... Ale to potem... Kiedy już ... <nie dopowiedziała tylko padła na posadzki by ocknąc się dwie godziny później w niewygodnej pozycji na pdłodze, wycieńczona i zmalterowana>
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
<Pearl siedziała na tarasie z widokiem na rzekę płynącą głębokim górskim wąwozem popijając ożywczy napój. "Chciałabym tu zostać dłużej. Tak tu cicho i spokojnie" - pomyślała. Lecz wiedziała, że wkrótce muszą wyruszyć. Elfy z Rivendell potwierdziła słowa Mortisa. Zło znów podnosi łeb w Mordorze i wkrótce całe Śródziemie znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Żałowała, że nie ma tu Mortisa. On wiedziałby, co robić, dokąd pójść.>
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
<Piratka podeszła do hobbitki - Co tam? - Uśmiechnęła się i usiadła obok. - Ładnie tu... nawet... ile spędzimy tu jeszcze czasu? Masz już jakiś pomysł dokąd wyruszyć?
Muszę...- wydyszała kobieta podnoszą się z klęczek- muszę ...mieć...dziedzica... Muszę oddać moją krew dziecku zanim ktoś ją przeleje.. Muszę zabić Mortisa - oparła się o ścianę- Albo nie... To jest świetny pomysł!
<Mówiąc to kobieta odeszła w głąb korytarza podtrzymując się ściany i ledwie stojąc na nogach. Ale teraz przyświecała jej myśl. Miała już plan. Musiała odnaleźć brata za wszelką cenę>
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Elfy zgadzają się ze mną, Trzeba wyruszać jak najszybciej. Jutro o świcie. Dadzą nam prowiant, ekwipunek, mapy, wszystko, czego będziemy potrzebować. Musimy przeprawić się przez góry i dalej, do Gondoru. Mamy coraz mniej czasu. Gondor musi być gotowy. Jak zawsze spadnie na niego pierwsze uderzenie Mordoru.
<Kobieta zeszła na dół wierzy w nadzei, że znajdzie tm kogośod kogo będzie mogla się spodziewac godziwej informacji. Jej wzrok padł na ork aktóry własnie wchodził przez bramę Mordoru. Wydawal jej się znajomy chociaz nie była pewna.> Ej ty <warkneła wskazując na niego palcem> Chodź tutaj...
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
<Słońce wschodziło nad ostrymi graniami gdy dwie drobne postacie opuszczały gościnną dolinę Rivendell i wyruszały w nieznane... Pearl po raz ostatni obejrzała się, zastanawiając się, czy jeszcze kiedyś tu wróci...>
[Sporo postaci pogubiło się gdzieś po drodze, bo niektórzy dawno nie pisali w historyjce. Uznajmy, że po prostu odłączyli się w Bree. Jeśli będą chcieli brać udział w wyprawie, zawsze mogą znów sie przyłączyć.]
<Pearl i Shaillya wędrowały już od kilku dni. Dotychczasowa podróż upłynęła bez większych przygód. Gdy wieczorem trzeciego dnia od wyruszenia z Rivendell weszły na górską przełęcz, niebo pociemniało. Zanosiło sie na burzę. Postanowiły schronić sie w grocie skalnej.>
<Pearl i Shaillya postanowiły zmieniać się co kilka godzin na warcie. W tych dzikich okolicach nie było bezpiecznie, szczególnie teraz, gdy zło znów budziło się w Mordorze...>
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
<Shaillya stała na warcie... przez dłuższy czas nic się nie działo. Drugiego dnia wędrówki przebrała się już z sukni w swoje normalne ubranie. Mimo wszystko wiatr przenikał przez ubiór. Poprawiła koszulę i zaciągneła wyżej buty.> Eh... robi się coraz zimniej... <wyjęła z torby kapelusz, który dostała od ojca, pod nosem nuciła sobie piosenke> ...Hej kamracie, hej...
<Kobieta uszłyszała cichy spiew jednak wzmagająca się wichura nie pozwalała jej usłyszeć skąd ten dźwięk dochodził>
Trudno- stwierdział wzruszajac ramionami i ciągną cza soba vivernę. Poczekamy w tej jaskini dopóki się nie uspokoi <I robiąc kilak krokó naprzód zobaczyła coś, co niesamowicie poprawiło jej czarny humor>
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
<Pearl spała smacznie w jaskini, nie przeczuwając zbliżającego się niebezpieczeństwa. Śniło jej się że znów widzi białe wieże pięknego miasta Minas Tirith, gdzie przez 2 lata służyła jako giermek króla.>
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach