<Shaillya, podchodzi do Mortisa> Pokaż ranę, mimo wszystko powinniśmy jakoś ją opatrzeć. Już nie raz na morzu opatrywałam marynarzy więc...<patrzy na Mortisa wyczekująco, co jakiś czas zerka na drugą osobę>>
Jakiś ty miły... <mówiąc to osoba o białej twarzy zrzuca kaptur. jej kontury nagle staja sie wyraźne, ostre, aż za ostre. Szare oczy w ciemnej oprawie wybijają sie z białej twarzy, mocno czerwone usta sprawiają wrażenie jakby były zanurzone w krwi> ....bracie. Nie poznajesz już siostrzyczki?
<Odwraca się w stronę hobbitek> Schowaj ten miecz, dziecko. On Ci nie pomoże. Nie was szukam i nie was potrzebuje. Braciszku, dlaczego jesteś tak negatywnie nastawiony <zanosi się gorzkim śmiechem ukazując białe zaostrzone zęby po czym zarzuca kaptur a spod niego wypływają ciemne włosy. W jej ręce pojawia się kij. ona sama stoi wyczekująco>
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Eh... nie chcesz pomocy to nie, ale lepiej żebyś potem nie żałował, bo rana wgląda na poważną.<odwraca się od rannego i wraca na miejsce koło hobbitki, spogląda z ukosa na dwie dziwne postacie. Prawie niesłyszalnym głosem mruczy pod nosem> ..to już na morzu lepiej, mniejsze zdziwy...
postac w kapturze rozklada ramiona> Braciszku...Ojciec pamieta urazy lecz to ja zarzdzam imperium gdyz on nie jest w stanie nic zrobic. Braciszku... Wroc ze mna do Czarnych Wrot, w obloki dymu gdzie razem sie bawilismy... Odstap od holoty i wroc ze mną...
Ty doskonale wiesz co mnie spotka po powrocie... Jeśli przeżyje podróż... Twoje sługi raniły mnie ciężko i... <spluwa krwią> i przypłacili to życiem...
A od kiedy to ON przestał władać Morodrem? Wiesz że ma nad tobą pełną kontrole...
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Braciszku... Czas ojca sie konczy. Teraz czas naszych rzadow. Chce podzieic sie z Toba wladza i zrobie to sila jesli nie dobrowolnie <odwraca sięw stronę hobbita> : Czyz nie glupota jest szeroka wsrod holoty? Jesli kierujesz przeciwko mnie miecz, jestes glupsza niz myslalam. <odwraca sie do Mortisa> Pojdz ze mna bracie, tylko ze mna jestes w stanie zyc, tylko ze mna przezyjesz Śródziemie
A kto wie... Czy będziesz trwała dłużej niż Środiemie... <zaczyna kasłać, po czym spluwa krwią> Hobbici wracajcie do Shire... Albo idźcie ostrzec króla Tacila ,że Siły Ciemności znowu działają... Wiesz co Morgoroth... <popatrzył się w bladą twarz kobiety po czym spuścił wzrok na miecz który miał za pasem. I jednym szybkim rucham wyciągnął go i ciął od góry> Uciekajcie Hobbici!!! Uciekajcie!!!
<Kobieta w szerokiej szacie odskoczyła tak szybko, ze ostrze nawet jej nie musnęło> Braciszku...spowolniałeś <mówią to gwizdnęła przeciągle i w krzakach cośzawarczało i zatrzepało skrzydłami>... Nic mi po hobbitach <mówiąc to wykonywała piruety na tyle zwinne że miecz trafiał w pustkę, sama nie sięgnął po miecz ukryty w fałdach szaty>...gorzej że tworzymy duet wiec wybacz bracie, gdzie ty tam ja... Ni cmi po Twoim mieczu...ja tu jeszcze wróce! Budź sięSródziemię, bo czeka cię już tylko chaos! <to mówiąc kobieta wskoczyła na Viverne i wzbiła się w powietrze>
Tak, wiec uciekasz przed swoim bratem... Boisz się porażki wiesz, że odkąd pierścień ojca przestał działać zestarzałem się a mino to uciekasz... Widać nie masz odwagi walczyć ze starym iw dodatku rannym.. Hmm... Więc tylko na tyle cię stać... Wracaj i walcz... Jak wygrasz... Pójdę z tobą do Mordoru... A jak przegrasz... nidgy nie chcem widzieć Ciebie i twoich wojsk w tych stronach... Więc jak będzie?
<,alez morcznie, ork z przerażeni az o mało sie nie posrał > -aj waj< zelzył sytującje i schował sie w sporej noże w ziemi skrytej w gestych chaszczach malin>
<kobieta zawisła na vivernie w powietrzu> Nie będę się z Tobą bić. Nie teraz. Ale zatrzymaj sie na pamiątkę! <mówiąc to rzuciła sztyletem który wbił siętużkoło stopy Mortisa> Na pamiatkę twojego przyszłego krótkiego życia.! Śmiesz uchodzić za ich pomocnika- a nie umiesz wzbudzić w sobie litości dla siostry? Strzeż sie Śródziemiej esli za wybawcę masz nieczułego starca! <To mówiąc wzbiła sie na viverie w obłok czarnych chumr, skąd rozległ sięiście szatański smiech. I tym samym zniknęłą im z oczu>
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach