Uniósł lekko brew.
-A przed przedstawianiem pozwolisz mi się ubrać? Co za głąb stwierdził, że bez ubrań będzie mi się lepiej spało? I gdzie my jesteśmy?!
"Kapitanie muszę Cię ostrzec" usłyszał w swojej głowie głos Khamula "te hobbitki nie mają dobrych zamiarów względem Morgoroth. Jeśli Ci na niej zależy pod żadnym pozorem nie wolno Ci oddać im pierścienia..."
luna
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1032 Przeczytał: 0 tematów
luna skłoniła się ze zniewalającym uśmiechem ( jaki to hobbitki tylko mają )
- bardzo mi miło poznać zacnego i tak sławnego Kapitana
( spojrzała wymownie na Pearl )
<Kobieta wyszła na pokład i podeszła do bury stojąc w najgłebszym możlwiym cieniu. Czuła do zbliza się do Mordoru. Martwiła się o Mortisa- jeśli nie dostrze dam w miarę szybko....Niepokoiła ją też sprawa tej drugiej hobbitki. Chciałaby mieć obie w garści..A jeśli Kapitan im zaufa... Zreszta- do teraz nie rozumiała po co była mu potrzebna.Przecież nie do Handlu..Mógł wysłać delegacje a nie ją zabierać niszcząc przy okazji ewentualnego wspólnika. Ta myśl nie dawała je spokoju. Ale Mordor byl już coraz blizej. A razem z nim Mortis i Khamul...>
-Wasz problem.
Kapitan usiadł na łóżku i podziękował skinieniem głowy służącemu, który przyniósł jego kielich. Napełnił go czerwonym płynem i pociągnął łyk. Niespeszony zaczął się ubierać.
-Jak chcecie wina to się częstujcie - mruknął - Żebym musiał golizną przed gośćmi świecić...-zaczął mamrotać.
luna
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1032 Przeczytał: 0 tematów
luna nalała 2 kielichy , podała jeden z nich swojemu thanowi i odrzekła
-dzięki zacny Kapitanie za trunek tak wyborny ... czas na poważną rozmowę
( spojrzała na Pearl i posmutniała )
Do kajuty wszedł Eothain.
- Kapitanie rad jestem widzieć Cię znów w formie...
Do Mordoru było coraz bliżej. Jednak Khamul niepokoił się czy zdążą na czas żeby ściągnąć z powrotem Mortisa... Swoimi wątpliwościami podzielił się w myślach z Morgoroth.
"Jakie są inne plany siostro?" zapytał głos w jej głowie.
<Kobieta popatrzyła w kierunku gdzie znajdował się Mordor. "Nie ma innych planów...Musze tam dostrzeć bo czas siekończy, jeśli będę musiałą zabije hobbitki i sama będe nim kierowac. Jestem za słaba by zrobić cokolwiek a Mordor jest w popłochu,osłabiony i potrzebuje przynajmniej jedno z nas by siępodnieśc. No i wybili nam viverny a blarogowie nie mogą zbyt wiele zdziałać,póki jestesmy na statku. Sądze ze bronią bram ale to mało. Miejmy nadzieje że nie za mało" Oparła się o burtę i popatrzyła w dal. Wiatr zawiał silniej>
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Shaillya stanęła przy sterburcie. Popatrzyła po wszystkich i myślała... myślała... Przenosiła wzrok po kolei po każdej osobie. Coś ją martwiło i to nie był tylko Eothain. Popatrzyła na morze... piękne morze...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach