<Kobieta zacisnęła wargi. Nie podobał jej się sposób w jaki potraktował ją kapitan. Zacisnęła blade usta w wąską linijkę i gniewnie spojrzała się w sufit. Może i jest słaba fizycznie, ale nei da sobą pomiatać>
Król-kapitan uśmiechnął się lekko i pociągnął kufel piwa.
-Pani - rzekł w końcu cichym, spokojnym głosem - Jeśli to ważne to proszę, powiedz. Jeśli nie - nie chciałbym nadwyrężać twojego, wątłego w tej chwili, zdrowia.
<Kobieta obróciła na niego zagniewane spojrzenie i zamrszczyła brwi. Wymownie spojrzała się na kufel piwa. Nie zamierzała opowiadac mu bajek czy historii przy których mógłby pić. Ale skoro on sam tego nie zrozumiał. Zacisnęła usta ponownie i postanowiła milczeć. Jesli umrze to trudno. Przekazala im tajemnice w języku Mordoru, spróbowała w elfickim. Zaryzykowała chcąc powiedziec jeden z największych sekretów losów Śródziemia we Wspólnej Mowie, ale nei da sobą pomiatać>
Wzruszył ramionami. Dopił kufel i postawił go na ziemi.
-Doskonale więc. Jeśli pozwolisz, pójdę sprawdzić co się dzieje na pokładzie. Ja albo moja córka przyjdziemy do ciebie za jakiś czas. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to mów. W końcu jesteś moim gościem - uśmiechnął się.
<Kobieta rzuciła za nim oburzone spojrzenie. Jak on śmiał??!! Król nie król ale manier nie ma... Albo ma ale niepełne.... Phi! Kobieta zamknęła oczy i usilowała wedrzeć się do mysli Mortisa. Był daleko ale może jednak....>
Morze...tysiące fal ruchowej, wiecznie zmiennej wody. To skutecznie uniemożliwiało jakikolwiek przekaz za pomocą myśli czy magii.
Morze było sojusznikiem piratów.
Gdy kapitan wyszedł na pokład ujrzał dziwną scenę. Jakiś dziwny staruszek stał otoczony przez piratów mierzących doń z łuków.
-Co się tu psiakrew dzieje? - ryknął, a jego krzyk był słyszalny mimo burzy.
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
- Mamy pasażera na gapę, kapitanie. Mówił coś o chęci wymordowania naszych matek - odpowiedziała Pearl szczerząc zęby w uśmiechu i wyrzucając za burtę pustą butelkę po rumie. - Czy teraz jestem już częścią załogi?
<Kobieta wysiliła się troche ale nic z tego. Sztorm udaremniał jakiekolwiek porozumienia z bratem. Wyczerpana zamknęła oczy i zrozumiałą, że coś dziwnego się z nią dzieje. Oddech był coraz płytszy i szybszy, krople potu wstępowały jej na czoło chociaż nie starała się wykonac żadnego ruchy. Mięśnie kurczyły się i rozkurczały. Ciało przestało jej słuchać. I to ją przeraziło najbardziej. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała się na sufit wsluchując się w swoj coraz szybszy i płytszy oddech>
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Nie duży, ale jakże szybki mężczyzna na gapę pochwycił pierwszego z biegnących za nadgarstek i odwinął się razem z nim zasłaniając przed kolejnym i ciskając w trzeciego.. nim zdezorientowani piraci skoczyli znowu, brodaty wschodniak z bohaterskim okrzykiem na ustach...
Jestem tylko dyplomatą!
...czy coś w tym rodzaju (widocznie ten tekst miał już "obcykany", bo często się na niego rzucali niedoświadczeni w Khandyjskich sztukach walk jegomościowie), wywinął kręciołka na pokładzie i odbijając się od głowy jednego z piratów wskoczył trochę wyżej.
Pokojowe cel! Tak! Pokojowe!
Mówiąc w ten sposób nie zawahał się jednak przed precyzyjnym kopniakiem w podbródek kolejnego nacierającego pirata.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach