Wysłany: Pon 0:08, 28 Kwi 2008
Temat postu:
( to było mocne wyjśc z minas morgul zywym przedrzeć sie przez całą armnie , do tego wynieśc łupy i odpłynąć niezłe ale zobaczymy co ty na to)
na rzece prze piratami rozciągnięto wielkie łańcuchy, naciągniete przez mocarne ramiona troli, zablokowały droge odwrotu piratów, w statki wyczerpanych ubarczyków poszybowały steki płonących strzał, w statki trafiały również pociski zapalające, mrowie orków w towarzystwie trolów wyskoczyło z obydwóch stron rzeki uzbrojone w liny z haki , ciskali w okrety złapane w ten sposób okręty sciagali na brzeg i mielizne, prosto w ręki rozwcieczonej ciżby orków i troli, ciezkie pociski gruchocża drewniane łodzie umbarczyków, trole oraz balisty imniej liczne katapulty sypią pociskami w statki piratów, wielu orków w szale walki zuca sie do wody wyposażeni w belki i tartwy [płyna by dokonac abordazu, pod deszczem szczał statki natychmiastowo chłostane nieustanym obstrzałem stają w ogniu, orkowie na wargach niemal jak muchy jada przy brzegu odstrzeliwując statki,
statki na rzece są niczym nie osłonięte śa łatwym celem dla dziesiatek łóków i machin oraz trolii, rzeka przepasana nie jednym łańcówchem którego oczka są tak grube iz większe orki moga przez nie przejść nie schylając się , ta granica jest nie do przepłynięcia orkowie ściągaja siłą wielu rok statki na mielizne i niemal zasypują w argesywnym ataku , na każdego umbarczyka przypada tyle orków że rozrywani sa onie niemal gołymi rekami, grube belki głazy rozrywają burty statków miazdząc dolne połady i zatapiając statki, cieżkie łupy w niczym nie pomagają jedynie spowalniają statkia a sma rzeka niemal kipi od okrów które nawet w pław próbują dopłynąc do statków, rzeka płonie, zapalające pociski i rozlana oliwa płonie na powieszni tworząc wielkie plamy i paląc statki,
orkowie nauczeni pierwsza porażka rokładaja anstępne zapory daleko przed polem tej walki, z nad ryku bitwy słychac wiele rogów oraz miarowy marsz doborowych jednostek które ściągają w dół rzeki lub juz tam są rozłozyła łańcuchy i machiny do zatrzymania okrętów, strzał i pocisków jest tak wiele że niemal natychmiast zasypoują okręty, jest ich tak wiele że ubarcvzycy nie chodzą po pokałdzie tylko po połamanych stzraalch a co druga z nich płonie same w sobie stwarzaja dla pocisków popalajacy wyłożonych oliwą idelaną ściułke, która zajmuje się niemal natychamist ogniem, nie da tu nic szybkośc i zwinośc pirackich okretów które łapane w liny podpalane i oblegane przez okrów wpadaja na siebie i torują rzeke , nie daja nic maszty, które pękaja i łamia się od ciezkich pocisków nie daja nic żagle które nagle dzirawią sie płoną, ni co wiosłach, które uderzaja o inne wraki statków, łamane przez pociski, i łapane przez orków którzy w szale walki żuciiły sie do rzeki w niektórych miejscach ze zdiolny akrobata mógł by po ich łbach przeć suchy na brzek, a to dopiero atak niezdyscyplinowanych orków i trolli odziałow niższej klasy , bowiem w dole rzeki czekaja juz na piratów doborowe jednostki, gotowe do boju czekajace z nieciuerpliwością, nawet staki które mniały posłuzyc tylko do transportu ustawino tak aby zagradzały spływ rzeką, na nich ustawino balisty i katapulty, oraz setki łudzników nie orków a doborowych łuczników strzelajacych celnie , po okolicznych lasach mnustwo wilków i orków oraz dzikich ludzi ze wschodu na swoich małych konikach przeczesuje teren szukajac zbiegów,
atak z zaskoczenia piratów powiudł sie lecz nie pomysleli oni że takują całą potęge mordoru, miliony orków setki tysięcy złych ludzi i troli, i wielkie machiny , to bedzie bowiem koniec wielkeij flotyli kapitana nathaniela
(tego chłopaku nie przepłyniesz , nie ma jak )