Aaaa...<Kobieta uśmiechnęła się tajemniczo> To już jest moja spraw. Pytała czy maszz wodę na podróż. Nie chce żebyś mi umarła w drodze z pragnienia z Minas... hm... No.... Nie ma najczystszej wody <spojrzała się na vivernę> Nie jest z nią tak źle ja m,yślałam. Zbieraj się. Lecimy <Rozkazała hobbite> Wsiądziesz sama czy mam Cie podsadzic? Aha.. I nie bój się Pieszczocha. Nie jest groźny dopóki nie musi <To mówiąc spojrzała się czule na vivernę i podkasała rękawy> Długo jeszcze będę czekać?
Mortis wylądował na placu przed wieżą... Orkowie podbiegli do vivierny i zaczęli ją rozsiodłać...
- Wyślijcie wargowych jeźdźców pod Mroczną puszcze niech tam czekają na rozkazy...
- tak panie jak każesz...
O...<kobieta postanowiła zniszczyć jakiekolwiek nadzieje hobbitki> Mortis elfów podpala! Nareszcie. Co tak długo? A Ty... <Spojrzała się wyczekująco, z tajoną groźbą w oczach> idziesz czy viverna ma cię nieśc w pysku żeby Cię elfy poćwiartowały? <to mowiąc położyła dloń na uzdzie viverny i dotknęła miecza> No?
Mortis stal w najwyższej komnacie w wieży i widział jak Wargowi jeżdzcy szykują się do wymarszu...
- Ah... Mogłem jednk coś przynajmiej podpalić tym elfom... Szkoda...
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Uśmiechnął się lekko. Na południe, na horyzoncie pojawił się kolejny słup dymu. Z tej odległości był ledwie widoczny, ale nie sposób go było pomylić z czymś innym.
-No, malutka. Lepiej chodźmy stąd. Tutaj łatwo nas znaleźć.
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Wsiadaj <głos kobiety zadzwięczał jak stal. Gdy to nie przyniosło efektu kobieta pisnęła na tyle głośno i wysoko, że hobbitka zemdlała. Kobieta wrzuciła ją na vivernę i spojrzała na zaciemniające się niebo> Dobra nasza <szepnęła> Braciszku, szykuj mi gorącą kapięl... <To mówiąc wyleciała na vivernie z jaskini i niedługo potem była jużniewidocznym punktem wysoko w czarnych chrmurach, pędzących bardzo szybko do Mordoru. Nikt i nic nie mogło jej zatrzymać>
Lot był wolniejszy niż zwykle, ale następnego ranka oczom Morgoroth ukazały się strzelające w niebo baszty Minas Morgul, wieży złych czarów. Kobieta wylądowała na płaskim dachu jednej z wież, przygotowanej specjalnie na lądowanie wiwern. Lekkim ruchem zeskoczyła z siodła i ściągnęła hobbitkę. Grupa orków zaraz rzuciła się, by oporządzić bestię a do nozdrzy Morgoroth doszedł znajomy, kwaśny odór wieży.
Tymczasem do wieży doszły dziwne plotki. Na południu pojawiły się dziwne słupy dymów.
Cholera...<Mruknęła kobieta wlokąc za sobą po kamiennych stopniach> Mortis! <krzyknęła i pchnęła wielkie drzwi do sali. Kilku orków rzuciło się, chwyciło hobbitkę i,wciąż nieprzytomną, spetali> Ufff <Z rozmachem usiadła na czarnym tronie> Mortisie! <Zawołała znowu i sięgnęła po puchar z winem> Mortisie!
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach